Kazanie na 1 Niedzielę w Adwencie

Tekst kazalny: Jr 23, 5-8:
Oto idą dni – mówi Pan – że wzbudzę Dawidowi sprawiedliwą latorośl: Będzie panował jako król i mądrze postępował; i będzie stosował prawo i sprawiedliwość na ziemi.
Za jego dni Juda będzie wybawiony, a Izrael będzie bezpiecznie mieszkał; a to jest jego imię, którym go zwać będą: Pan sprawiedliwością naszą.
Dlatego oto idą dni – mówi Pan – że już nie będą mówili: Jako żyje Pan, który wyprowadził synów Izraela z ziemi egipskiej,
lecz: Jako żyje Pan, który wyprowadził i sprowadził potomstwo domu izraelskiego z ziemi północnej i ze wszystkich ziem, do których ich wygnał, i będą mieszkali na swojej ziemi.

Dzisiaj zaczyna się Adwent, wyjątkowy okres w roku kościelnym. Po  pierwsze dzisiaj rozpoczynamy rok kościelny. Po drugie oczekujemy przyjścia Chrystusa. Jednak czym dla nas jest Adwent, czy tylko tym niecałym miesiącem przygotowań do Wigilii i dwóch dni Świąt? A może Adwent może być dla nas czymś więcej?

Przyjrzyjmy się dzisiejszemu tekstowi. Znajdujemy tam proroctwo Jeremiasza o przyjściu nowego króla, wywodzącego się z rodu króla Dawida.

Dla Izraelitów przyjście Mesjasza wiązało się z czasami kiedy zapanuje prawo i sprawiedliwość, ale nie jako partia polityczna, lecz jako rzeczywistość w której ludzie są wobec siebie sprawiedliwi i stosują Boże prawo. Czekali na czasy, gdy odzyskają niepodległość i będzie panował pokój. Wyglądali Bożego pomazańca, który będzie dla nich mądrym i sprawiedliwym królem. Miała to być epokowa zmiana, ponieważ miała wiązać się z powrotem wszystkich Izraelitów do ziemi danej im przez Boga. Miał zebrać rozproszony lud i dać im to czego już od dawna nie znali… pokój.

W tekście zapowiedziane było przyjście Mesjasza jako wybawiciela dla Izraela. Ale jeżeli spojrzymy na to proroctwo w szerszym sensie, to jest ono przeznaczone również dla nas. W jaki sposób? Przecież my także spodziewamy się przyjścia Chrystusa. A nawet więcej, przecież Jezus już do nas przyszedł. Co prawda oczekujemy Jego powtórnego przyjścia, ale czy wystarczająco cenimy to, które już nastąpiło? Bóg stał się dla nas człowiekiem, Mesjaszem zapowiedzianym wiele wieków wcześniej. Przyszedł wypełniając prorockie zapowiedzi, stał się człowiekiem. A dlaczego przyszedł? Przyszedł po to, abyśmy mogli zostać oczyszczeni z grzechu. Tego, który został popełniony jeszcze w ogrodzie Eden przez  Adama i Ewę. Jezus pokonał grzech… dla nas!

Zaczął się Adwent, czas oczekiwania na przyjście Jezusa. To znaczy, że przygotowujemy się na niezwykłe zdarzenie. Zastanówmy się, w jaki sposób reagujemy na informację, że ktoś z naszej rodziny, nasz przyjaciel, albo nawet słabo nas znana osoba, chcą nas odwiedzić? Prawdopodobnie większość z nas, stara się w jakiś sposób na to przygotować: posprzątać w domu, ładnie się ubrać, przygotować posiłek. Staramy się dobrze wypaść, nie chcemy, żeby nasz gość poczuł się źle potraktowany.

Jak w  takim razie przygotowujemy się na przyjście Jezusa, czy również sprzątamy, stroimy się, gotujemy? Czy traktujemy Jezusa jako wyjątkowego gościa? Może się ktoś zapyta, co mam sprzątać przed Jezusem? Odpowiedź nie jest taka trudna: nasze życie, to co kryje się w naszym sercu, bałagan, który pojawia się w naszym życiu. Każdy z nas przecież popełnia błędy, często zaniedbujemy nasze duchowe życie, nie poświęcamy modlitwie i studiowaniu Bożego Słowa tyle czasu ile byśmy chcieli, niewłaściwie traktujemy ludzi i to nawet tych, których najbardziej kochamy. I w tym momencie rodzi się pytanie, czy Jezus jest dla nas tak  ważną osobą, dla której chcemy posprzątać nasze wnętrze? Czy zależy nam na tym jakie On ma o nas zdanie?

W Sylwestra i pierwszym dniu Nowego Roku wśród wielu ludzi panuje zwyczaj robienia sobie postanowień na cały kolejny rok. Niektórzy postanawiają, więcej ćwiczyć, inni mniej jeść, ktoś rzuca palenie, inny planuje się więcej uczyć, dokładniej pracować, itd. Inni natomiast uważają, że takie noworoczne postanowienia nie mają sensu. Ale są podobne zwyczaje związane z Adwentem i Pasją, i tak niektórzy ograniczają wtedy jedzenie słodyczy, inni wyrzekają się ostrych imprez.

Chcę zaproponować, abyśmy spróbowali ten czas Adwentu, ale może i całego roku, wykorzystać na małe zmiany. I nie chodzi o ograniczanie tego czy tamtego, ale o wprowadzenie nowych elementów do życia. Spróbujmy poświęcić każdego dnia przynajmniej chwilę na naszą relację z Bogiem. Jeżeli tego w ogóle nie robimy to może przynajmniej kilka minut dziennie poświęcić na przeczytanie fragmentu Bożego Słowa i modlitwę. A może spróbujmy poświęcić ten okres na przeczytanie jakiejś Ewangelii, czy innej księgi? Niech to będzie dla nas element przygotowywania się na przyjście Jezusa.

Bo przecież nie oczekujemy wyłącznie tego małego Jezuska leżącego w żłobie, ale Zbawiciela, który daje nam życie.

Niech ten Adwent będzie dla nas wyjątkowym czasem. Spróbujmy w tym zgiełku świątecznych przygotowań odnaleźć prawdziwy sens samego Adwentu, ale i  nadchodzących Świąt.

Amen.

Łukasz Stachelek
Kazanie wygłoszone w 1 Niedzielę Adwentu (28.11.2010) w Kamienicy