Kazanie nabożeństwa tygodniowego 27 lipca 2007r.

Tekst kazalny: List św. Pawła do Galacjan 2, 16-21:
Wiedząc wszakże, że człowiek zostaje usprawiedliwiony nie z uczynków zakonu, a tylko przez wiarę w Chrystusa Jezusa, i myśmy w Chrystusa Jezusa uwierzyli, abyśmy zostali usprawiedliwieni z wiary w Chrystusa, a nie z uczynków zakonu, ponieważ z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony żaden człowiek.
A jeśli szukając usprawiedliwienia w Chrystusie i my sami okazaliśmy się grzesznikami, to czy Chrystus jest sługą grzechu? Z pewnością nie.
Bo jeśli znowu odbudowuję to, co zburzyłem, samego siebie czynię przestępcą.
Albowiem ja przez zakon umarłem zakonowi, abym żył Bogu.
Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie.
Nie odrzucam łaski Bożej; bo jeśli przez zakon jest sprawiedliwość, tedy Chrystus daremnie umarł.

Drogie Siostry i Drodzy bracia w Chrystusie.

Na dzisiejsze nabożeństwo wybrałem jeden z moich ulubionych tekstów nowotestamentowych. Słowa te wypowiedział najbardziej szanowany i podziwiany przeze mnie apostoł czyli Św. Paweł. Jego teologia zmieniła wiele nie tylko w moim życiu ale i w historii chrześcijaństwa.

W latach 1513-1517 tematem wykładów ks. dra Marcina Lutra były oprócz Psalmów właśnie listy Pawłowe – list do Galacjan z którego pochodzi rozważany dziś fragment, list do Hebrajczyków oraz list do Rzymian, gdzie w 5 rozdziale 1 wierszu takie możemy znaleźć słowa:

„Usprawiedliwieni z wiary pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa.”

Odważę się powiedzieć, że właśnie te słowa zapisane w liście do Rzymian zapoczątkowały dzieło reformacji kościoła zachodniego.

Dziś jednak omawiamy słowa listu do Galacjan, które podejmują także temat usprawiedliwienia. Z pewnością miały one równie silny wpływ na odnowienie Kościoła jak te z 5 rozdziału Listu do Rzymian.

Usprawiedliwienie jest tematem ciekawym nie tylko dla teologów, ale i każdego człowieka, który chce żyć z Bogiem. Bo przecież jak można budować relacje między stwórcą a stworzeniem, kiedy nie jest się pewnym tego czy w jego oczach jesteśmy sprawiedliwi? Jest to więc problem człowieka i jego postawy wobec Boga – jego relacji, jego pobożności.

O pobożności i relacjach między człowiekiem i Bogiem opowiada najlepiej historia faryzeusza i celnika, którzy to modlili się w świątyni.

Podobieństwo o faryzeuszu i celniku zapisane jest w 18 rozdziale Ew. Łukasza:
Dwóch ludzi weszło do świątyni, aby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik.
Faryzeusz stanął i tak się w duchu modlił: Boże, dziękuję ci, że nie jestem jak inni ludzie, rabusie, oszuści, cudzołożnicy albo też jak ten oto celnik. Poszczę dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę z całego mego dorobku.
A celnik stanął z daleka i nie śmiał nawet oczu podnieść ku niebu, lecz bił się w pierś swoją, mówiąc:
Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu.
Powiadam wam: Ten poszedł usprawiedliwiony do domu swego, tamten zaś nie.

Nie od dziś istnieje dwojaka pobożność reprezentowaną przez ludzi. Pierwsza to pobożność faryzejska, na pokaz dla ludzi, powoływanie się na swoje dobre uczynki i zasługi, publiczne okazywanie swej postawy religijnej.

Jest także drugi rodzaj pobożności wyrosły z pokuty, z uznania swoich win przed Bogiem i przeproszenia Boga i ludzi, bez powoływania się na żadne uczynki i zasługi, a jedynie na niezasłużoną łaskę Bożą. Dlatego w dzisiejszym tekście kazalnym Apostoł Paweł wyraźnie stwierdza: „Człowiek zostaje usprawiedliwiony nie z uczynków zakonu, a tylko przez  wiarę w Chrystusa Jezusa, i myśmy w Chrystusa Jezusa uwierzyli, abyśmy zostali usprawiedliwieni z wiary w Chrystusa, a nie z uczynków zakonu, ponieważ z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony żaden człowiek.”

Usprawiedliwienie – powiem, że jest to problem dotykający każdego człowieka, który szuka drogi do pokoju z Bogiem.

Usprawiedliwienie – problem człowieka, który szuka ale który jeszcze nie znalazł tej drogi.

Są to ludzie, którzy zadają sobie pytania?

Czy wystarczająco jestem pobożny, może powinienem bardziej się poświęcać, czego mi brak, co jeszcze zrobić aby być bliżej Boga, aby się mu podobać i być w jego oczach sprawiedliwy? Czasami zadaję ludziom pytanie o to, co robić aby zostać usprawiedliwionym, aby znaleźć drogę do zbawienia. Zadaję je  nie dlatego, że sam nie wiem, ale dlatego, że chcę poznać w jaki sposób ludzie tłumaczą swoją postawę. To jest przerażające ale wiecie drogie siostry i drodzy bracia jaką odpowiedź słyszę najczęściej: „No chyba trzeba być dobrym człowiekiem”. Więc pytam: kto to jest dobry człowiek? Taki który wypełnia 10 przykazań a może, który żyje według tak  popularnych, a nie mających w sobie żadnej treści tak zwanych wartości chrześcijańskich? A może człowiek dobry to ten, który wybudował 10 kościołów, wynalazł coś przydatnego dla ludzkości, albo umartwiał się całe życie, w osamotnieniu poświęcał się medytacjom?

Właśnie, co zrobić aby być sprawiedliwym? Co zrobić, kiedy Biblia mówi otwarcie, że nie ma ani jednego sprawiedliwego, kiedy mówi, że „wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej”, a „zapłatą za grzech jest śmierć”? Co robić, aby być sprawiedliwym? Można się oszukiwać, że wystarczy być tak zwanym dobrym człowiekiem, i czekać aż przyjdzie czas kiedy wszyscy staniemy twarzą w twarz z żywym Bogiem a wtedy ci tak zwani „dobrzy” dowiedzą się w jak tragicznym byli błędzie. Co zatem zrobić … nic nie możemy zrobić, bo już wszystko zostało zrobione. Usprawiedliwienie zostało nam darowane 2 tysiące lat temu na krzyżu Golgoty, a tą drogą do pokoju z Bogiem jest tylko wiara w Jezusa Chrystusa, bo to on jest droga, prawdą i życiem i nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przez niego – więc nikt nie może być usprawiedliwiony dzięki własnym czynom. Owszem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.

Tak, to prawda, Życie w wierze owocuje dobrymi uczynkami ale są to tylko efekty tej wiary. Bo wiara bez uczynków jest martwa. Ale jeśli wierzysz to przez miłość do swojego zbawcy czynisz dobrze. Ale jeśli dobry czyn nie jest efektem miłości do Boga, lecz tylko chęcią bycia, celowo znowu tu znowu użyję – chęci bycia „dobrym człowiekiem” jest to daremny i zgubny zabieg.

Apostoł Paweł o tym pisze „jeśli przez uczynki jest sprawiedliwość, tedy Chrystus daremnie umarł”.

W średniowieczu, kiedy Kościół kompletnie się zatracił znany był w świadomości ludzi obraz wagi.

Dziś uważane za groteskowe przedstawienie, gdzie z jednej strony na wagę są  kładzione grzechy, wszystkie złe uczynki wraz z uczepionymi diabłami aby przechylić szale na swoja stronę. A z drugiej strony anioły i dobre uczynki które jeśli będzie ich więcej to waga się przechyli a człowiek będzie usprawiedliwiony.

Koszmar nie groteska.

Całe życie w strachu, i pytanie czy mam już wystarczająco dobrych uczynków aby być zbawiony. Tak jak wcześniej już powiedziałem, to problem ludzi szukających, ale nie tych którzy już znaleźli. Marcin Luter też miał z tym problem – bo szukał – chciał być bliżej Boga, doznać daru pokoju i poczucia sprawiedliwości, więc jako człowiek, jak to się mówi będący jeszcze jedna nogą w średniowieczu, starał się uczynkami zbliżać do Boga. Z jego biografii wiemy, że w swej celi klasztornej spał na kamiennej posadce, ustawicznie umartwiał ciało, jednak nie sprawiło to wewnętrznego pokoju. Szukał drogi do przebaczenia i znalazł ją.

Bo Tylko Jezus jest tą drogą, nie odrzucajmy łaski i nowego życia, które chce nam podarować. On może darmo zmienić nasze życie, sprawić, że pełni ufności i pokoju będziemy patrzeć w przyszłość, bez wiecznego starania się aby jeszcze coś uczynić żeby nie okazało się, że to za mało. Mażemy dostąpić łaski, gdy wyznamy jak celnik z pokora i wiarą: Bądź miłościw mnie grzesznemu.

Jeśli wierzysz, że to On za ciebie umarł i że  jesteś przez przelaną na krzyżu krew usprawiedliwiony, nie staraj się czegoś dorzucić do własnego zbawienia, bo Jezus znając Ciebie umarł po  to abyś mógł żyć i to wiecznie.

Jeśli wciąż sądzisz pomimo wiary, że grzech oddala cię od Boga zapamiętaj słowa: „Komu mało się odpuszcza, mało miłuje.”

Umiłowani w Panu, Siostry i Bracia.

Wszystko zostało już zrobione po to abyśmy mogli pojednać się z Bogiem. Nad niezmierzoną przepaścią grzechu oddzielającego ludzkość od świętego Boga, legł krzyż bólu i hańby jaką poniósł jego jedyny Syn.

To największa ofiara, największy dar jaki mógł być złożony za nas. Tak jak Paweł – nie odrzucajmy tej łaski, ale otwórzmy nasze serca na żywego Jezusa, który chce zmieniać nasze życie, który stoi u drzwi twojego serca i czeka kiedy mu otworzysz. Który mówi do ciebie „nie bój się tylko  wierz” (Łuk.8.50b).

„Me grzechy tylko łaska Twa przebaczy mi obficie; Daremna jest zasługa ma jak i najlepsze życie. Bo czym się człek pochlubić chce? Wszak Ciebie bać powinien się, o łaskę błagać każdy.” (Śpiewnik ewangelicki 438,2) ks. Marcin Luter 1524

Amen.

mgr teol. Michał Legierski
Kazanie wygłoszone podczas nabożeństwa 27 lipca 2007r.