Tekst kazalny: Mt 2:
Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejemie Judzkim za króla Heroda, oto mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali:
Gdzie jest ten nowo narodzony król żydowski? Widzieliśmy bowiem gwiazdę jego na Wschodzie i przyszliśmy oddać mu pokłon.
Gdy to usłyszał król Herod, zatrwożył się, a z nim cała Jerozolima.
I zgromadziwszy wszystkich arcykapłanów i nauczycieli ludu, wypytywał ich, gdzie się ma Chrystus narodzić?
A oni mu rzekli: W Betlejemie Judzkim; bo tak napisał prorok:
I ty, Betlejemie, ziemio judzka, wcale nie jesteś najmniejsze między książęcymi miastami judzkimi, z ciebie bowiem wyjdzie wódz, który paść będzie lud mój izraelski.
Wówczas Herod przywołał potajemnie mędrców, dokładnie dowiedział się od nich o czasie pojawienia się gwiazdy.
I posłał ich do Betlejem i rzekł: Idźcie, dokładnie się dowiedzcie o dziecięciu, a gdy je znajdziecie, donieście mi, abym i ja poszedł oddać mu pokłon.
Oni zaś, wysłuchawszy króla, odeszli. A oto gwiazda, którą ujrzeli na Wschodzie, wskazywała im drogę, a doszedłszy do miejsca, gdzie było dziecię, zatrzymała się.
A ujrzawszy gwiazdę, niezmiernie się uradowali.
I wszedłszy do domu, ujrzeli dziecię z Marią, matką jego, i upadłszy, oddali mu pokłon, potem otworzywszy swoje skarby, złożyli mu w darze złoto, kadzidło i mirrę.
A ostrzeżeni we śnie, by nie wracali do Heroda, inną drogą powrócili do ziemi swojej.
Drodzy świętujący Boże Narodzenie 2013/2014,
Ewangelia
o Mędrcach ze Wschodu odwiedzających nowonarodzonego w Betlejemie Króla
obrosła wieloma pięknymi i pouczającymi legendami. Jedna z nich opowiada
tamte wydarzenia tak:
W czasach kiedy świat był młodszy niż dziś,
gwiazdy nie jaśniały jeszcze pełnią swojego blasku. Ich światło było
przytłumione. Wtedy to za światłem i kierunkiem przemieszczania się
na firmamencie niebieskim niezwykle jasnej gwiazdy wyruszyli ze swojego
kraju do Betlejem trzej mądrzy Królowie.
Gwiazda była wyjątkowo
jasna. Gdzieś w dawnych proroctwach zostało zapisane, że pojawienie się
tak pięknego światła na niebie zwiastować będzie narodzenie się
wielkiego króla – takiego, który wszystko wie i rządzi wszystkim, co na
niebie w górze i co na ziemi w dole, oraz zna dobrze serce każdego
człowieka.
Mędrcy podążali za gwiazdą. Przemieszczała się ona po
niebie wystarczająco wolno, żeby nadążyć za nią jadąc konno,
ale wystarczająco szybko, żeby łowcy gwiazd mogli z łatwością śledzić
wyjątkowy tor jej ruchu. Podróż za gwiazdą trwała już wiele dni, a końca
tej wyprawy nie było ani widać ani nie można go był odgadnąć. W końcu
gwiazda zatrzymała się nad pewnym dachem, pod którym zamieszkała kobieta
z mężczyzną wraz z ich nowonarodzonym dzieckiem. Oni również byli po
podróży.
W swoim czasie Królowie ze Wschodu postanowili wrócić
do swojego kraju. Wtedy jeden z nich zauważył, że wielka, jasna gwiazda,
która ich dotąd prowadziła, zniknęła. Czy zniknęła już na zawsze?
Czy się rozpadła w wielkim wybuchu na małe kawałki? A może się wypaliła
do końca i zgasła, tak jak to wiemy z astronomii, że się gwiazdom
zdarzać może… A może powoli przemieściła się w miejsca niewidoczne,
tak jak czyni to i słońce samo i nasz księżyc.
Natomiast jakiś inny
spośród Mędrców zauważył też, że pozostałe gwiazdy – te, które dotąd tak
tylko ledwo, ledwo zauważalnie świeciły, zostały jakoś odmienione –
stały się lepiej zauważalne. Ich światło się wzmocniło, stało się
jaśniejsze, a w niektórych przypadkach nawet kolorowe!
I wtedy trzeci z nich wyraził taką ostrożną hipotezę, że być może ta wielka gwiazda prowadząca, ich gwiazda przewodnia udzieliła swojej własnej siły i wyrazistości i światłości tym tysiącom i milionom gwiazd i gwiazdeczek do tej pory słabo widocznym.
I te dziś w naszym świecie widoczne gwiazdy dają nam światło udzielone tamtym wydarzeniem z czasów młodości świata, kiedy narodził się Król, który wszystko wie, wszystkim rządzi i zna każde ludzkie serce. Który wyciąga swoją dziecięcą rączkę, aby nam błogosławić to Święto Epifanii.
Ta legenda jest taką małą epifanią. Takim małym objawieniem dla mnie, że w historii, że w życiu pojawiają się wielkie gwiazdy, które dodają sensu i nadają blasku wszystkiemu innemu. Nasze tzw. ważne sprawy, nasze pasje, fascynacje, odkrycia, przeżycia, miłość, wiara i nadzieja, nasze sukcesy i doświadczenia są zapalonymi gwiazdami, światłami włączonymi przez wielką gwiazdę Jezusa Chrystusa, narodzonego także dla Ciebie, dla nas w Betlejem.
Amen
Ks. dr Piotr Szarek