10 Niedziela po Trójcy Bożej

Tekst kazalny: Mt 11,20-24:
Wtedy zaczął grozić miastom, w których dokonało się najwięcej jego cudów, że nie pokutowały.
Biada tobie, Chorazynie, biada tobie, Betsaido; bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się te cuda, które u was się stały, dawno by w worze i popiele pokutowały.
Ale powiadam wam: Lżej będzie Tyrowi i Sydonowi w dniu sądu aniżeli wam.
A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba wywyższone będziesz? Aż do piekła zostaniesz strącone, bo gdyby się w Sodomie dokonały te cuda, które się stały u ciebie, stałaby jeszcze po dzień dzisiejszy.
Ale powiadam wam: Lżej będzie ziemi sodomskiej w dniu sądu aniżeli tobie.

W Piśmie Świętym pojęcie nawiedzenia ma inne znaczenie niż w języku potocznym. Człowiek nawiedzony to niekoniecznie szaleniec. W Ewangelii czytamy o miastach nawiedzonych czyli po prostu odwiedzonych przez  Jezusa. Syn Boży tam był, tam czynił cuda, tam zwiastował Słowo Boże. W tych nawiedzonych przez Chrystusa miastach Bóg zbliżył się do mieszkańców na odległość ręki Jezusa, na odległość żywego głosu Ewangelii. Ta Boża wizytacja nie przyniosła jednak żadnych efektów. Stąd żal i groźby Syna Bożego. Rzeczywiście, mnóstwo młodych wrażliwych osób wiele by dało, żeby Bóg dał się im znaleźć, żeby usłyszeć wyraźnie jego głos. Także ludzie dojrzali potrafią intensywnie szukać Boga. Nie trzeba już nawet wspominać o braciach i siostrach w życiowych kryzysach, w nieuleczalnych chorobach, stojących na rozdrożach życia.

Nasze idealistyczne przekonanie, że wszyscy szukają Boga, nie zgadza się z Ewangelią. Otóż całe miasta, całe społeczności, a może nawet całe kultury potrafią być zupełnie niezainteresowane spotkaniem z Bogiem. Zbawienie nie ma dla nich znaczenia. Biblijne pojęcia pozbawione są  dla nich sensu. Zatwardziałość serca zwana znieczulicą? Duchowa głuchota i ślepota? Nic ich nie budzi? Nic nie zastanawia? Pełny brzuch, więc  nic nie muszę zmieniać? Boże odwiedziny? Ofiara Chrystusa? Cuda Bożę wokół? Nie potrzebuję tego. Nie rozumiem tego. Zupełnie tego nie widzę.

Chorazyn, Betsaida, Kafarnaum… Ciekawe jakie nazwy grup społecznych podstawilibyśmy w miejsce tych miast? Ciekawe też, że Jezus zapowiada zbiorowy sąd nad tymi środowiskami. My bowiem przyzwyczailiśmy się do odpowiedzialności indywidualnej, a tu się okazuje, że możemy być odpowiedzialni także za to, co się dzieje w Bielsku, na Śląsku, w Polsce, w Europie, w Iranie, w Meksyku. Ciekawe jest także to, że Boży Sąd ma wg tej Ewangelii ma spaść na ludzi nie za jakieś grzeszne czyny, ale za niezauważenie tego, że odwiedził ich Bóg. Sąd za nieuważność! Sąd za niewrażliwość na Boga. Sąd za zatwardziałość skorupy naszej świadomości! I to sąd nie byle jaki, ale gorszy od tego nad Sodomą i Gomorą. Niebezpieczną to zatem rzeczą nie rozpoznać czasu, momentu, miejsca, kiedy spotyka nas Bóg.

Bywają oczywiście także i takie chwile, kiedy to człowiek w swoim bólu, w czasie cierpienia sam ze swojej inicjatywy wzywa i poszukuje Boga. Wielkie temu świadectwo dał starotestamentowy mężczyzna Hiob. On szuka odpowiedzi na zbyt wiele pytań. Szuka odpowiedzi Boga. Bóg nie zawsze odpowiada i Hiob zaczyna już wątpić: „Choćbym go wzywał, a on by mi odpowiedział, jeszcze nie uwierzyłbym, że mnie wysłuchał” (Job 9). Cała ta księga to jest właściwie opowieść o tym, co się dzieje, kiedy Bóg odwraca się do człowieka plecami. Kiedy jest tak, jakby Go nie było. Taki świat bardzo boli. Niemniej jednak w liście Jakuba zostało napisane: „Zbliżcie się do Boga, a zbliży się do was. Obmyjcie ręce grzesznicy i oczyśćcie serca, ludzie o rozdwojonej duszy” (Jak 4,8). I to się w końcu Hiobowi udało. Usłyszał głos Boży i Bóg znów stanął blisko Hioba, ale odpowiedzi na wszystkie swoje pytania nie uzyskał.

Bóg w Chrystusie nie potrafi pozostawać z daleka od człowieka. Człowiek natomiast to potrafi. Bóg w Jezusie nie umie nie kochać człowieka. Człowiek natomiast potrafi odpowiedzieć: Nic mnie to nie obchodzi. Bóg coś do mnie mówi? To nie ja. To mnie nie dotyczy. Nie rozumiem, o co chodzi. Nie jestem wierzący.

Nawrócenie człowieka, społeczeństwa, jak widzimy, nie jest nawet dla mocy Bożej rzeczą łatwą. Ułudnie wierzymy, że jesteśmy tacy twardzi i samodzielni, że potrafimy obyć bez Chrystusa i bez Boga. A tymczasem On jednak czyni cuda.I Ty  możesz zostać nawiedzonym – nie przez złe duchy ale przez dobrego Ducha Bożego, który otwiera oczy, uszy i serca na obecność Boga wśród nas.

Amen

Ks. Piotr Szarek