Kazanie na 8 Niedzielę po Trójcy Świętej

Tekst kazalny: Mat. 5.14-16:
Wy jesteście światłością świata; nie może się ukryć miasto położone na górze.
Nie zapalają też świecy i nie stawiają jej pod korcem, lecz na świeczniku, i świeci wszystkim, którzy są w domu.
Tak niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.

Zapewne wielu z nas zauważyło, że w kościele ewangelickim na nowo odkryto znaczenie świec w nabożeństwie. Z naszych ołtarzy znikły świece elektryczne, coraz więcej jest nastrojowych nabożeństw przy naturalnych świecach. Wystarczy tylko wspomnieć nabożeństwa wigilijne czy wielkanocne.

Świece, które w naszych kościołach się palą są  takimi czytelnymi symbolami. Wskazują one na tego, który jest „światłością świata” – na Chrystusa, a nam przypominają nasze zadanie w tym świecie – być światłością tego świata.

Należy tutaj wyraźnie stwierdzić, że ani uczniowie ani my, naśladowcy Jezusa nie jesteśmy dysponentami tej światłości tylko nasz Pan Jezus Chrystus, który jest zarazem źródłem tej światłości. To on przez Ducha Św. może nas oświecić, zapalić lampę naszego życia i uczynić nas światłością.

Tę prawdę potwierdza nam też ap. Paweł w swoich listach, przytoczę tu tylko jedną jego wypowiedź: „Byliście, bowiem niegdyś ciemnością, a teraz jesteście światłością w Panu. Postępujcie jako dzieci światłości, bo owocem światłości jest wszelka dobroć i sprawiedliwość, i prawda” (Ef. 5,8-9).

Jezus daje nam zadanie – bycie światłością – jednocześnie wskazuje mam jak to zadanie należy wykonywać:
-po pierwsze być miastem na górze, tutaj zapewne myślał o Jerozolimie.
-po drugie świecić na świeczniku a nie pod korcem (jednostka miary – naczynie 12 litrów) czyli wiadrem.

W tych wymienionych obrazach chodzi o widoczność, o świecenie przed ludźmi i światem, a nie w ukryciu, dla siebie.

Siostry i Bracia! W tych obrazach znajdujemy jasną odpowiedź na pytanie czy twoja wiara, przekonania religijne są sprawą prywatną?

Naśladowca Chrystusa nie może ukrywać swojej wiary.

Ten, kto żył w ciemnościach grzechu a doświadczył przebaczenia i poznał swego Zbawiciela ten został napromieniowany Bożym Światłem, ten żyje jako dziecko światłości.

Przeczytany dziś tekst kazalny wzywa nas wszystkich do składania świadectwa przed światem o Jezusie.

Ten, kto jest napromieniowany tą światłością może tylko wtedy coś znaczyć, jeżeli będzie oddawał tę światłość na zewnątrz. To światło mamy tylko  powierzone, jeśli go nie będziemy odzwierciedlać to jeszcze chodzimy w ciemności. Musimy się także wystrzegać tego abyśmy naszym życiem nie zasłaniali innym źródło światła.

Jeden z znanych pietystów przed stu laty Christoph Blumhardt powiedział to bardzo dosadnie: „czas chrześcijaństwa konserwowego musi się skończyć”.

Mówiąc inaczej wiary nie można zamknąć w puszce, postawić przykrytą pod wiadrem. Lampa czy świeca pod kloszem gaśnie z braku tlenu. Podobnie umiera na naszych oczach dziś chrześcijaństwo w swoich ceremoniach i świętowaniu tradycji.

Jeśli chrześcijaństwo, a także nasz Kościół chce przetrwać, to nie może pozwolić dać się zamknąć w religijnym getcie, ale musi być widoczne i czytelne dla otoczenia.

Samo składanie świadectwa, przyznawania się do Chrystusa to jeszcze nie wszystko. Za tą postawą muszą według słów Jezusa – iść jeszcze czyny.
„Tak niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie”.

Drodzy Słuchacze!

Musimy sobie uświadomić, ze słowa naszego tekstu kazalnego są fragmentem z Kazanie na Górze, w którym Jezus naucza lud.

Cytowany końcowy fragment naszego tekstu jest napisany w trybie rozkazującym. „Tak niechaj świeci wasza światłość…”. Jest to więc polecenie a nie prośba.
Być światłością to także czynienie dobrych uczynków.

Nowy Testament powiada nam, że dobre uczynki są owocami naszej wiary, a nie środkami do zdobywania łaski Bożej. Przeciwnie, ten kto dostąpił łaski i przebaczenia grzechów może i powinien dobrze czynić.

Jakie są to owoce wiary, które nam są potrzebne, aby naśladować Jezusa i świecić Jego światłością?

„Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość” (Gal. 5,22).

Ci, którzy żyją w światłości – jak mówi ap. Paweł – postępują jak dzieci światłości. A to oznacza, że Duch Święty może przez nich działać.

Kto daje się użyć jako posłuszne narzędzie Boga czyni dobre uczynki, które wskazują na Ojca, który jest w niebie. Celem tych uczynków jest oddanie Chwały Bogu.

Według Listu. do Rzymian 1,21 głównym źródłem grzechu ludzkości jest: nieoddanie Bogu dziękczynienia i chwały mimo poznania Go.

Zadaniem uczniów i naśladowców Jezusa jest świadectwo poparte dobrymi uczynkami, które u niewierzących mają wzbudzić oddanie czci i chwały Ojcu.
O pierwszych chrześcijanach mówiono: „patrzcie jak oni się miłują”.
Co mówi dziś o nas świat?

Tu nie chodzi o tryumf Kościoła lub naszą zasługę, ale o to, aby nasze zachowanie i życie stale było wskazaniem na Ojca, było świadectwem naszej wiary.

Niedawno czytałem historię sprzed dwustu laty, która opowiada o Gustawie Wernerze, wierzącym biznesmenie, który działał niedaleko Stuttgartu. Człowiek ten widząc biedę, głód i cierpienie dzieci i młodzieży, postanowił zbudować specjalną fabrykę, która miała kształcić i uczyć zawodu tych biedaków. Jako przedsiębiorca zbankrutował, ale pozostawił wspaniałe dzieło miłosierdzia, które do dziś działa w ramach Diakonii i daje pracę 3.500 młodym ludziom, którzy ze względu na swoją częściową niepełnosprawność nie wytrzymują tzw wyścigu szczurów, czyli pogoni za sukcesem i pieniędzmi.

Gustaw Werner zawsze powtarzał swoje motto: „Słowa, które nie stają się czynem nie mają wartości”.

Tak, nie wystarczają tylko deklaracje i wyznania, świat oczekuje od nas także czynów.

Tę prawdę znali także Rzymianie, którzy mówili, że „słowa uczą, lecz przykłady pociągają”.

Chrześcijanin musi być rozpoznawalny i wyrazisty, tę prawdę tak pięknie ujmuje jedna z zapomnianych już pieśni młodzieżowych z Harfy Syjońskiej nr 515:
Pan Jezus, chce ze mnie zrobić
Złoty promyczek Swój,
Który przyświeca każdemu
I spędza smutków rój.
Ref:
Dla Pana, dla Pana chcę świecić jako promyczek,
  Dla Pana, dla Pana słońca Promyczkiem chcę być.
Pan musi Sam ze mnie świecić
On mi to pewnie da,
Że każdy pozna od razu:
To dziecię Zbawcę zna.

Módlmy się, abyśmy stali się takimi promykami słońca w tym tak ciemnym i ponurym świecie.

Amen

Kazanie wygłoszone w Starym Bielsku przez ks. bpa Jana Szarka
podczas nabożeństwa 2 sierpnia 2009r.